April 24, 2017

Poranki.

Lubię poranki jak te. Budzik dzwoni o siódmej rano z racji poniedziałku. Niestety to ja muszę wstać i zrobić kawę, chociaż mój mężczyzna obiecał jutro mi zrobić poranną kawę przed pracą (jutro szkolenie!). Nawet jeśli to on pierwszy będzie wychodził.
Za oknem słońce w pełni świeci, chociaż na dworze potwornie zimno. Byłam zebrać pranie i krótkie spodenki i t-shirt to niezbyt odpowiedni strój do tego w tym wypadku.
Mr. T. wyszedł do pracy, a ja wstałam by zrobić drugą kawę i zażyć armię tabletek.

April 19, 2017

What to do, when you know yourself and you know that you will be stress?




Jakkolwiek beznadziejny tytuł jest. I nie ważne, że zrymowałam coś w połowie po angielsku w połowie po polsku.
Dzisiaj postanowiłam się nie stresować, czyli kolokwialnie mówiąc - mieć wyjebane.

April 17, 2017

Brawo ja!

Minęły trzy dni od ostatniego postu, a ja postanowiłam napisać kolejny.
Dzisiaj na salony wjechała zielona herbata z żurawiną, od twinningsa, bo sypana Dilmah zaginęła w akcji.
Jakieś pół godziny temu byłam się wykąpać, żeby później mieć z tym święty spokój. I odkryłam... to jak wyglądam. Przeraziłam się - dosłownie.
Mam niecałe dwadzieścia pięć lat, a wyglądam jak kobieta, która nie ma czasu na siebie, jest po dwóch ciążach i bliżej jej ciałem do czterdziestki niż mojego wieku.
Wstyd!

April 14, 2017

Co ja robię?

Przeczytałam właśnie post z października zeszłego roku. Mamy kwiecień, dzień przed Wielką Sobotę, która ciągnie za sobą święta - Wielkanoc.
Co się zmieniło?
Nie jestem już aż tak super szczęśliwa. Moje życie wygląda dokładnie tak jak rok temu, kiedy przyjechałam do Londynu. Jedyną stałą rzeczą jaką mam jest mój facet. Zwolniłam się z poprzedniej pracy, bo nie wytrzymywałam psychicznie, czułam się we wszystkim ograniczona. A teraz? Chyba bym chciała tam wrócić, bo brak pieniędzy mnie dobija.